Mamy swoich faworytów na Eurowizji, bardzo podoba nam się Portugalia! – wywiad z Tulią, polskim reprezentantem w Konkursie Eurowizji 2019 (Polskie Radio Londyn)


Marcin Wolniak, Polskie Radio Londyn: Dziś moim gościem jest zespół Tulia. Tulia to cztery śpiewające dziewczyny: Joanna, Paulina, Patrycja oraz Tulia. Ponad miesiąc temu ogłoszono, że to właśnie ta grupa będzie reprezentowała Polskę na 64-tym Konkursie Piosenki Eurowizji w Tel Avivie. W tym roku TVP zorganizowała wewnętrzne preselekcje i sama wytypowała kandydata. Skąd taki pomysł, żeby zgłosić się do tego Konkursu? To chyba wymaga dużej odwagi, żeby się zmierzyć z wykonawcami z całej Europy?

Tulia Biczak, zespół Tulia: Żadna z nas jak do tej pory nie marzyła, żeby wystąpić w takim Konkursie. Raczej nie lubimy rywalizacji. Jednak od samego początku, kiedy zaczęłyśmy śpiewać, byłyśmy do tego namawiane przez naszych słuchaczy, fanów, widzów, którzy przychodzili na nasze koncerty. Złagodniało więc nasze podejście do tego konkursu. Gdy nadszedł czas eliminacji wewnętrznych organizowanych przez TVP zostałyśmy też namówione przez wytwórnię i menagement, i bardzo chętnie przystałyśmy na te prośby.


64-ta Eurowizja to też 63 lata historii tego Konkursu. Historii wykonawców, którzy przez tą eurowizyjną scenę się przewijali, z różnym skutkiem. Jeżeli chodzi o polskie występy wciąż niepokonane zostaje 2-ie miejsce Edyty Górniak w 1994 roku. Czy same jesteście fankami Eurowizji? Czy jakieś występy szczególnie zapadły wam w pamięć? A może któreś z polskich uczestników jest wyznacznikiem tego, w którą muzyczną stronę należy podążać?

Jak do tej pory żadna z nas nie była fanką Eurowizji. Zawsze jednak lubimy być perfekcyjnie przygotowane do tego co się wokół nas dzieje. Prześledziłyśmy więc historię tego konkursu. Wiemy też co się dzieje na bieżąco. Mamy swoje ulubione piosenki z historii Eurowizji, na przykład Save your kisses for me albo muzykę Abby - to już klasyka! Każda z nas kojarzy też kiedy po raz pierwszy oglądałyśmy ten konkurs z rodzicami. Patrycja pamięta zwycięstwo Lordi. Ja pamiętam zespół Tatu, którego byłam fanką [śmiech], a jeżeli chodzi o polskich reprezentantów to jednym z naszych ulubionych występów był ten Justyny Steczkowskiej. Justyna zaśpiewała na Eurowizji przepiękną piosenkę autorstwa Waglewskiego i Pospieszalskiego Sama. Na scenie towarzyszyła jej orkiestra na żywo i rdzenni górale, którzy razem z nią śpiewali. Przepiękny występ.

To był 1995 rok. Justyna wprawdzie nie zajęła wówczas wysokiej pozycji w ostatecznym rankingu, ale prowadząca koncert stwierdziła po wysłuchaniu wszystkich piosenek, że to ta z Polski jest jej ulubioną. A znacie już Waszą tegoroczną konkurencję?
Oczywiście. Jesteśmy na bieżąco i mamy nawet swoich faworytów. Są w tym roku piosenki, których zaczęłyśmy słuchać dla przyjemności. Bardzo nam się podoba propozycja Conana Osirisa z Portugalii – Telemovies. To jest bardzo alternatywna muzyka, a to tylko pokazuje, że obecnie w Europie alternatywa jest popularna i głęboko weszła w świadomość ludzi. To nas bardzo cieszy.

Z tych piosenek, które już słyszałem zdecydowanie stawiam na Włochy. Świetna piosenka!

My także! Włochy, Islandia i Portugalia. To są nasze typy.



Z drugiej strony bukmacherzy głównie obstawiają Holandię i Rosję. Rosję, którą ponownie będzie reprezentował Sergey Lazarev. Spytam więc o ten ranking bukmacherów, ponieważ nie jesteście w nim wysoko na podstawie piosenki i teledysku, który został opublikowany. Czy to Was w jakimś stopniu denerwuje, albo zasmuca?

Asolutnie nie. Wszystko zweryfikuje scena. Poza tym zaczęłyśmy też śledzić portale eurowizyjne i w niektórych rankingach nasza propozycja znalazła się na 12-tym miejscu. To wszystko jest bardzo dynamiczne.

Widziałem też takie opinie, że technika wokalna, którą śpiewacie tzw. biały śpiew jest dość zaskakująca, ale też interesująca dla słuchaczy na całym świecie. Jaki był początek? Kto wpadł na pomysł, żeby właśnie tej techniki używać śpiewając i jej się uczyć? Wyjaśnijmy, że jest to technika oparta na krzyku, popularna w wielu krajach słowiańskich.

Może nie tyle popularna, co po prostu jest to rdzenna, naturalna technika śpiewu dla grupy krajów z Południa i Wschodu, charakterystyczna dla obszarów wiejskich. Jest to bardzo trudna technika, wymagająca fizycznie. My śpiewałyśmy tą techniką przez kilkanaście lat swojego życia przez to, że należałyśmy do różnych zespołów pieśni i tańca. To jest dla nas coś normalnego i naturalnego. To nie jest tak, że na potrzeby Eurowizji czy projektu Tulia zaczęłyśmy się tym zajmować. Przeciwnie. Projekt Tulia rozpoczął się dlatego, że właśnie tak śpiewałyśmy. Nasze nagrania trafiły do producenta, z którym do tej pory współpracujemy. I tak to się zaczęło...

Poźniej covery m.in. Depeche Mode, Metallica, które się bardzo spodobały i były też dużym zaskoczeniem dla słuchaczy. Na Eurowizji zaśpiewacie Pali się, które jest na reedycji Waszej debiutanckiej płyty. Piosenka ma jednak także angielski podtytuł Fire Of Love. Czy to prawda, że nie byłyście chętne, żeby część piosenki śpiewać po angielsku i zostało Wam to narzucone?

Tak, to jest prawda. Chciałyśmy śpiewać w pełni po polsku. Natomiast nad występem nie pracujemy same. Pracuje nad nim cały sztab ludzi. Również przedstawiciele z TVP, którzy są organizatorami naszego wyjazdu do Tel Avivu, odpowiadają też za nasz występ, m.in. pan Konrad Smuga. Zawsze słuchamy sugestii osób, które mają większe doświadczenie od nas. Czerpiemy też z różnych głosów i opinii od słuchaczy. Chciałyśmy śpiewać po polsku, dlatego większość piosenki jest po polsku. Po angielsku jest tylko 22% piosenki, jeżeli tak szczegółowo mamy się temu przyjrzeć. To też wynika z tego, że nie wszystko da się zaśpiewać po angielsku. Nie każde ułożenie słów sprzyja wydobyciu tego białego śpiewu. W tym wypadku tekst angielski napisali Allan Rich i Jud Friedman, którzy wcześniej pracowali z Whitney Houston. To jest dla nas też ogromne wyróżnienie i tym bardziej będziemy to śpiewać z przyjemnością.



Możemy stwierdzić, że w czasie ogólnoświatowego trendu i ruchu walki o prawa kobiet Polska wystawia na Eurowizję girlsband.

Oczywiście! Girl power! [śmiech]

W każdym girlsbandzie pojawiały się zazwyczaj jakieś sprzeczki, ktoś musiał dominować, a ktoś nie. Czy w Tulii też tak jest poza sceną, że żeby podjąć ważne decyzje któraś z Was musi postawić na swoim?

Mamy ten komfort i nie-komofort, że nas jest 4. Gdy mamy wątpliwości i jest sprzeczka 2 na 2, to w podejmowaniu decyzji pomaga nam nasz producent muzyczny i menager Marcin Kindla. Jemu zawierzamy nasze brzmienie i całą tą muzyczną historię. Nie pomaga nam to, że wszystkie mamy bardzo silne i podobne charaktery, ale gdy wychodzimy na scenę to wszystko znika i ta siła jest przekuwana w muzykę. Także u nas to są same plusy.

Tuż po opublikowaniu Waszego eurowizyjnego teledysku w mediach rozpętała się burza. Dotyczyła tego, że z oficjalnej wersji teledysku na youtube została usunięta scena, na której widać krzyż. Oczywiście regulamin Konkursu Eurowizji zabrania promowania religijnych symboli, ale powiedzcie kto podjął taką decyzję? Kto podjąl decyzję, żeby akurat tę scenę, a nie inną wyciąć z teledysku?


To nie było zrobione naumyślnie. My same na to nawet nie zwróciłyśmy uwagi. Nie zgodzimy się więc z opiniami właściwie fanatyków religijnych, że „krzyż usunięto”. Nieprawda. Po prostu w montażu odrzucono część scen. Niektóre odjęto, inne dodano. Jeżeli ktoś jest tak bardzo dokładny zauważy, że w teledysku jest widoczny krzyż z innej perspektywy. A oprócz tego figura świętego. Bardzo byśmy prosiły, żeby nie popadać ze skrajności w skrajność. Te komentarze bardzo nas zabolały. Moje koleżanki są bardzo wierzącymi i praktykującymi osobami i nie zgadzamy się z takimi opiniami. Nie wyrzekamy się swojej tożasamości, ale też nie jesteśmy zespołem ewangelizacyjnym. Te oceny nas przez pryzmat teledysku są po prostu niepoważne. Wiara jest sprawą osobistą, a teledysk jest wyrazem artystycznym.

Eurowizja już w maju. Myślę, że wszyscy słuchacze Polskiego Radia Londyn trzymają kciuki za Wasz występ w Tel Avivie. A jakie są dalsze plany muzyczne? Patrząc na Waszą dotychczasową karierę to macie na koncie ledwie debiutancką płytę, a już wygrałyście festiwal w Opolu, zdobyłyście Fryderyka za debiut roku, album pokrył się platyną i w dodatku reprezentujecie Polskę na Eurowizji. Na naszym rynku muzycznym wszystkie punkty, które zazwyczaj są milowymi krokami w karierze Wy już macie na swoim koncie. Więc co dalej?
To jest dla nas też zaskakujące. Te wszystkie rzeczy się dzieją i zajmuje to trochę czasu, żeby w to uwierzyć. Najpierw skupiamy się na Eurowizji, później czas na letnie koncertowanie, a poźniej na pewno pojawi się jakiś nowy materiał muzyczny. Zamierzamy udowodnić, że Tulia jest bardzo silna.

Dziewczyny bardzo dziękuję za rozmowę. Na koniec każdego wywiadu z zaproszonymi goścmi śpiewam fragment ich utworu, ale ponieważ godzina jest bardzo wczesna, a mój biały głos jest absolutnie nieprzećwiczony, nie będę się nawet za to zabierał. Niech więc po prostu zabrzmi teraz Wasza eurowizyjna piosenka Pali się / Fire Of Love. To była Tulia dla Polskiego Radia Londyn.


Dziękujemy i pozdrawiamy wszystkich słuchaczy.


Instagram @marcinspiewazgwiazdami

Facebook Marcin Śpiewa Z Gwiazdami

www.prl24.co.uk

wywiad na antenie radiowej w Płytotece Grzegorza Albrychta 27.03.2019

Foto materiały prasowe




Komentarze