Torbicka pokazuje klasę, Kowalska bez depresji, Chajzer mizia modelkę po włosach, Maleńczuk pajacuje, Ostrowska znów śpiewa Meluzynę, a Szpak ciągle pyta o kolor waszego życia + koncert gwiazd jednego przeboju, czyli po pierwszym dniu Sopot Top Of The Top 2018
Rozmowa
z Patrykiem Chilewiczem z Vogule Poland o festiwalu TVN Sopot Top Of
The Top 2018 oraz „Windzie do nieba”, która 14 września 2018 po
raz pierwszy w Londynie!
Marcin
Wolniak, Polskie Radio Londyn: Moim gościem jest dzisiaj Patryk
Chilewicz, twórca i redaktor naczelny Vogule Poland. Vogule Poland,
czyli najświeższe trendy polskiego internetu i prześmiewcza
rozrywka. Portal jest cytowany przez większość najważniejszych
mediów w Polsce i podbił serca internautów. A teraz zawitacie do
Londynu prawda? Z jakiej okazji będziecie w Londynie 14 września?
Patryk
Chilewicz, Vogule Poland: Cześć! Tak, zawitamy do Londynu bo Vogule
Poland to nie tylko rozrywka w sensie mem-ów i felietonów czy też
śmiesznych video, ale także imprezy klubowe. Do tej pory zagraliśmy
właściwie we wszystkich większych miastach w Polsce, a teraz
wybieramy się do Londynu. To będzie nasz zagraniczny debiut. Mówiąc
szczerze trochę się stresuję.
Ten
cykl imprez nazwany jest „Winda do nieba”. Skąd taka nazwa?
Powiem szczerze mi kojarzy się ona jedynie z piosenką zespołu 2+1
i z polskimi weselami, podczas których bardzo często pary młode
biorą na pierwszy taniec utwór z tekstem: „Mój piękny Panie, ja
go nie kocham, taka jest prawda”...
Tak,
to jest bardzo dziwne! Bo to jest bardzo smutna piosenka o tym, że
dziewczyna wyszła za mąż za mężczyznę którego nie kochała. To
jest dziwne, że śpiewa się to na weselach. Nazwa imprez wzięła
się od tej piosenki, ale właściwie od jej cover-u w wykonaniu
Mandaryny. Mandaryna jest jedną z naszych najjaśniejszych gwiazd.
Dołożyliśmy zresztą swoje 3 grosze do powrotu Mandaryny i do jej
nowego singla, który niedługo wszyscy usłyszymy. Jej cover jest
bardziej taneczny, bo wersja 2+1 jest bardzo smutna. A nasze imprezy
są i takie, i takie. Trochę zabawne, trochę jest też do
podumania. Jest też sporo wolnych piosenek.
Czyli
14-ego września w Londynie będzie coś Mandaryny, będzie coś 2+1,
a czyje utwory jeszcze usłyszymy? Bo ja wiem, że gracie też
Krzysia Krawczyka, Marylę Rodowicz, Beatę Kozidrak i Abbę, i Spice
Girls... I to wszystko w jednym fantastycznym miksie.
U
nas jest bardzo różnorodnie jeśli chodzi o muzykę. Gramy bardzo
dużo polskiej muzyki, myślę, że około 70% to są polskie
kawałki. To co ważne, nasze imprezy nie są takim kicz-party, jak
się często niektórym osobom wydaje. Takie imprezy, na które
trzeba się przebrać kiczowato. My po prostu puszczamy piosenki,
które wszyscy znają, na których wszyscy się wychowaliśmy. Może
nie do końca chwalimy się przed znajomymi, że słuchamy takie
piosenki, ale znamy je i sentyment do nich pozostał.
Mam
takie wrażenie, że to jest taki mechanizm – pośmiejmy się z
kawałków nieco kiczowatych, z hitów naszej młodości, ale dzięki
tej zabawie przekazujemy młodszym pokoleniom kawałek popkultury.
Tak,
dokładnie! Teraz mi wpadła do głowy Ewelina Flinta i jej przebój
„Żałuję”. Umówmy się, większość z nas nie powiedziałaby,
że to jest najpiękniejsza piosenka o miłości. Natomiast wszyscy
ten numer znają. Na naszych imprezach doskonałe jest to, że
wszyscy się wczuwają w jakiś utwór. Są odgrywane całe sceny
dramatyczne, ludzie krzyczą, śpiewają – to są magiczne chwile.
Fajne jest, że na naszych imprezach jest taki wszechobecny luss.
Obecnie często w klubach są takie sytuacje niemalże z pokazów
mody – każdy siebie obserwuje, jak jest kto ubrany itd. U nas tego
nie ma! U nas można po prostu być sobą.
Przypomnijmy
więc, że 14-ego września 2018 roku będą mogli doświadczyć tego
Polacy w Londynie, których Vogule Poland zaprasza na imprezę do The
Belvedere Action (21:00). A skoro wspomniałeś o piosence o miłości
to wczoraj w Sopocie odbył się między innymi koncert iLove –
podczas Sopot Festivalu, który jest obecnie organizowany przez TVN.
Tam się jakieś dziwne rzeczy zadziałały... Ta nazwa festiwalu -
Top of the Top przemawia do Ciebie tak swoją drogą?
Dla
mnie ta nazwa jest o niczym. W ogóle to nie jest związane z muzyką,
a przecież jest to festiwal muzyczny.
Festiwal
jest pozbawiony konkursu, co zawsze było typowe dla Sopotu. Dla tego
dawnego festiwalu sopockiego, który pamiętamy. Oglądając to
wydarzenie miałem trochę mieszane uczucia – z jednej strony kilka
udanych występów polskich gwiazd, najczęściej jubileuszowych, z
drugiej strony występy zagranicznych artystów kompletnie
anonimowych dla widowni. Takie gwiazdy jednego przeboju właściwie.
Cała koncepcja tych koncertów, to wszystko się jakoś nie trzymało
razem. Jak to oceniasz?
Oceniam
to, mówiąc szczerze, podobnie. Pierwszy dzień Sopotu to był
koncert gwiazd jednego przeboju. Tak to można by nazwać. Byli tam
fajni wokaliści jak Ten Sharp, który też wykonał swój jeden
jedyny przebój („You”). I nawet fajnie to było usłyszeć, ale
nie wiem co to ma wspólnego z Sopotem i to mogłoby być na jakieś
ostatki festiwalu, a nie jako główna gwiazda. Jeżeli główna
gwiazda sopockiego festiwalu śpiewa piosenkę, która była
popularna 30 lat temu przez dwa sezony, to chyba niezbyt dobrze
świadczy o tym festiwalu.
Dużo
mówi się teraz w mediach internetowych o prowadzących. Grażyna
Torbicka z Olivierem Janiakiem i Gabi Drzewiecka z Filipem Chajzerem.
To chyba jakaś przepaść ogromna między tymi parami, które po
sobie prowadziły festiwalowe koncerty.
Tak.
Olivier Janiak, cokolwiek by się o nim nie mówiło, jest fachowcem
w tym co robi. To jest bardzo dobra konferansjerka. O Grażynie
Torbickiej to nawet nie trzeba wspominać – jest mistrzynią.
Zastanawiające było to, że prowadziła festiwal muzyczny, bo
przecież bardziej jest od zawsze związana z filmem. Rozumiem, że
jest po prostu związana z TVN-em obecnie.
Kiedyś
festiwale w Sopocie też zdarzało jej się prowadzić, te dawne
sopockie festiwale na Jedynce. Ona weszła w buty swojej matki dosyć
szybko i prowadziła duże festiwale. Fantastycznie, że Grażyna
Torbicka wróciła na duże festiwalowe sceny, ale zderzenie z
konferansjerką Gabi Drzewieckiej to był jakiś kosmos...
Mam
wrażenie, że Gabi Drzewiecka źle się czuła w tej roli. Były
takie momenty niezręcznej ciszy. A w telewizji sekunda ciszy brzmi
jakby to była godzina milczenia. To było strasznie wymuszone, te
rozpisane żarty, które nie były śmieszne. Wiadomo, że żarty są
śmieszne tylko gdy są naturalnie wypowiedziane. Nie w momencie gdy
scenarzysta Ci je napisze na kartce i je dukasz. Filip Chajzer był
jaki był. Miał jakieś podteksty erotyczne, które nie do końca
były smaczne. Miział jakąś modelkę po włosach. Było to bardzo
dziwne. Zwłaszcza, tak jak mówisz, w porównaniu z Grażyną
Torbicką – ostoją klasy, dobrego wychowania. A tu nagle Filip
Chajzer pyta jakiejś biednej dziewczyny na zapleczu czy może jej
pomiziać włosy bo musi przemycić reklamę jakiejś odżywki. To
było kuriozalne.
Skoro
tak narzekamy na to co zobaczyliśmy w Sopocie, to zastanawiam się
czy coś dobrego też się tam przydarzyło?
Jak do
tej pory podobał mi się wykon Kasi Kowalskiej. O dziwo nie była w
depresyjnej czerni jak zazwyczaj tylko w bieli. Podobał mi się też
hołd oddany Korze przez kilku artystów: Małgorzatę Ostrowską,
Kasię Kowalską, Organka, Lady Pank i Maćka Maleńczuka.
Wydarzyło
się jednak coś dziwnego z Maćkiem Maleńczukiem podczas tego
występu. Nie było go na liście wykonawców „Krakowskiego
Spleenu”, nie było go na próbie. Wszedł na scenę i mam
wrażenie, że chyba po 2 szklaneczkach czegoś mocniejszego...
Tak. Jak
wiemy Maciek Maleńczuk lubi się zabawić. On się tam jakoś
dziwnie chybotał na boki, jakieś dziwne robił układy taneczne gdy
wszyscy wykonawcy stali smutni. W końcu śpiewali piosenkę Kory,
Kora nie żyje, legenda muzyki itd. Raczej w takich momentach nie
robimy z siebie pajaców. A Maciej Maleńczuk chyba nie mógł się
powstrzymać. Był też moment gdy Małgorzata Ostrowska miała wejść
z kolejną zwrotką piosenki, a Maleńczuk zaczął mówić, że
dziękuję Janowi Borysewiczowi. Małgorzata Ostrowska musiała go aż
złapać za rękaw żeby się odsunął.
Na
instagramie Vogule Poland komentujecie i oceniacie różne wydarzenia
telewizyjne. Co nie zawsze wszystkim stacjom się podoba. Z TVN-em
mieliście pewien spór i ponoć was blokowano. Na czym to polegało?
Nie
do końca wiemy czy to co robimy nie podobało się w TVN. Oficjalne
stanowisko stacji jest takie, że nagrywanie filmików na instastory
(czyli tych filmików trwających do 15 sekund, które znikają po
24h z instagrama) było łamaniem ich praw autorskich,
przechwytywaniem ich przekazu. Mamy więc spór prawny i w końcu
udało się wejść na drogę negocjacji. Mamy też nadzieję, że w
najbliższym czasie zostanie to jakoś rozsądnie rozwiązane,
ponieważ vogulemaniacy (jak nazywamy naszych fanów) uwielbiają z
nami to robić, czyli oglądać kolejne programy telewizyjne z naszym
komentarzem. TVN zapomina przy tym wszystkim, że robimy darmową
reklamę stacji i jej programom wśród wielkiej rzeszy ludzi w
Polsce i nie tylko. Wiemy, że mamy też obserwatorów w Londynie
właśnie.
Dowiedziałem
się właśnie, że jestem vogulemaniakiem. Nie dopisałem sobie tego
jeszcze nigdzie wprawdzie.
Do
CV możesz sobie dopisać.
Zdecydowanie
muszę to zrobić. Jesteśmy już po 3 wielkich telewizyjnych
festiwalach. Po Polsat Superhit Festiwal w Sopocie, po Festiwalu w
Opolu organizowanym oczywiście przez TVP1 i zaraz zakończy się
także Top of The Top TVN-u. Co byś doradzał organizatorom tych
festiwali, żeby koniecznie zmienić?
Przede
wszystkim zainwestowałbym w konferansjerkę i odmłodził ją. Nie
chodzi mi tutaj o wiek Grażyny Torbickiej tylko o to, żeby
festiwale były dla młodszych osób. Mam wrażenie, że one są
ciągle organizowane głównie dla widowni, która w młodości
bawiła się i tańczyła przy przebojach Lady Pank. Jest mnóstwo
młodych artystów, czy dziennikarzy którzy mogli by zaprezentować
się na tego typu festiwalach. Należy je odmłodzić, dodać im
trochę prawdziwego poczucia humoru, nie takiego spisywanego na
kartkach. Poza tym nie rozumiem tego kompleksu, że musimy zaprosić
międzynarodowe gwiazdy. To się kończy właśnie tym co widzimy
teraz w TVN, czyli zapraszamy międzynarodowe gwiazdy, które 30 lat
temu miały 1 piosenkę. Jest to śmieszne. Ta piosenka może być
nawet najlepsza na świecie, ale pisanie tego wielkimi literami na
plakatach tak jakby Madonna miała zagrać 2-godzinny koncert, to
jest zabawne.
Tym
bardziej, że przecież pamiętamy festiwale w Sopocie gdzie podczas
jednej imprezy wystąpiła Whitney Houston i Lionel Richie, a rok
poźniej Bryan Adams. I cały czas na tym festiwalu pojawiały się
megagwiazdy.
Tak.
W dodatku takie, które były wówczas na totalnym topie, o tym nie
zapominajmy. Poza tym odmłodziłbym też samą muzykę na tym
festiwalu. Ile razy biedna Małgosia Ostrowska ma jeszcze zaśpiewać
„Meluzynę” na festiwalach? Albo Lady Pank? Czy nawet Michał
Szpak z piosenką eurowizyjną sprzed paru lat i wciąż pyta o to
jaki jest kolor twojego życia... Myślę, że ludzie są tym
zmęczeni. W kółko to samo jest.
Vogule
Poland podjęłoby się organizacji dużego festiwalu w przyszłości?
Mówiąc
szczerze byliśmy już o to pytani, całkiem niedawno. Kiełkuje w
nas pomysł organizacji jakiegoś festiwalu, ale zdajemy sobie sprawę
z tego, że to jest multum obowiązków z tym związanych:
zapewnienie line-upu wykonawców, bezpieczeństwa, nagłośnienia,
ochrony itd. Być może kiedyś się podejmiemy takiego wyzwania, ale
nic więcej nie powiem bo jeżeli mamy to zrobić to musimy najlepiej
na świecie. A już na pewno lepiej niż TVN, TVP i Polsat razem
wzięte.
Bardzo
Ci dziękuję za rozmowę. Widzimy się oczywiście w Londynie na
„Windzie do nieba” już 14-ego września. A skoro karierę
Mandaryny nawróciliście na tory popularności to rozumiem, że
reklamacje to do Was, gdyby komuś to przeszkadzało. To zagrajmy tą
Mandarynę na koniec. Który kawałek najbardziej lubisz? Evrynajt
znasz na pewno...
No
coś słyszałem (śmiech).
Patryk
Chilewicz z Vogule Poland był dzisiaj moim i Państwa gościem.
Dzięki Patryk.
Dzięki.
Rozmawiał:
Marcin Wolniak, Polskie Radio Londyn
mail - marcinszg@onet.eu
http://prl24.co.uk/
foto: archiwum własne - Patryk Chilewicz
instagram: @marcinspiewazgwiazdami
facebook: https://www.facebook.com/Marcin-%C5%9Apiewa-Z-Gwiazdami-1085029498236941/
mail - marcinszg@onet.eu
http://prl24.co.uk/
foto: archiwum własne - Patryk Chilewicz
instagram: @marcinspiewazgwiazdami
facebook: https://www.facebook.com/Marcin-%C5%9Apiewa-Z-Gwiazdami-1085029498236941/
Komentarze
Prześlij komentarz