Nie mam ciśnienia, ja po prostu robię swoje! - wywiad z Moniką Urlik (Polskie Radio Londyn)



Wywiad z Moniką Urlik, która 3 marca wystąpi w Krajowych Eliminacjach do Eurowizji 2018 z piosenką „Momentum”

Marcin Wolniak, Polish Radio London: Dziś specjalne eurowizyjne wydanie „Marcin Śpiewa z Gwiazdami” w Polskim Radiu Londyn. Finał polskich eliminacji do konkursu Eurowizji już wieczorem w telewizyjnej Jedynce. W tym finale wystąpi dziesięciu polskich artystów wybranych przez Komisję Konkursową TVP, a wśród tych artystów mój dzisiejszy gość – Monika Urlik. Cześć Monika!

Monika Urlik: Cześć, witam serdecznie.

MW: Moniko startujesz w walce o bilet do Lizbony, żeby reprezentować Polskę z piosenką „Momentum”. To jest piosenka napisana przez szwedzki duet prawda? Powiedz o niej coś więcej.

MU: Tak. Ta piosenka została napisana przez znane już dwie eurowizyjne siostry Ilva i Linda Persson. Tak się stało, że dostałam od nich tę piosenkę jako jedną z propozycji do zaśpiewania. Siostry Persson wysłały mi więcej utworów, a pośród nich była właśnie piosenka „Momentum”. Myślę, że tak miało być. Gdy pierwszy raz usłyszałam ten utwór poczułam, że muszę go zaśpiewać i że to będzie piosenka dobra na Eurowizję. I tak właśnie zrobiłam.




MW: To bardzo mocny utwór, w dodatku z Twoim pięknym vocalem. A czy słuchałaś już swoich konkurentów w tym roku?

MU: Tak, oczywiście słuchałam. Co mogę powiedzieć? Myślę, że każdy śpiewa to, co jemu się podoba. Wszystkie piosenki są super, chociaż nie wiem czy wszystkie są super na Eurowizję. Nie mnie to oceniać. Natomiast trzymam kciuki za każdego z nas. Wiemy, że jest to konkurs. Dla mnie jednak najważniejsze jest, żeby dobrze się bawić i żeby każdy miał z tego dużą przyjemność i fun. To co przyniesie przyszłość tak naprawdę nie od nas zależy. Trzymam więc kciuki za wszystkich uczestników w tym roku.

MW: Strasznie dyplomatyczna odpowiedź. Polska dyplomacja ostatnio trochę kuleje, więc Monika Urlik nadrabia.

MU: (śmiech) No właśnie. Cicho!

MW: Czyli nie czujesz takiej presji i nie masz myślenia, że pewnie wygra Gromee? Czy też Marta Gałuszewska, bo całkiem niedawno wygrała The Voice of Poland? Rozumiem, że odważnie wkroczysz na tą scenę?

MU: Wiesz co, ja nie mam ciśnienia. Nie czuję oddechu konkurencji na plecach. Nie mam już 20 lat i to nie jest pierwszy raz, kiedy biorę udział w jakimś konkursie. Dla mnie najistotniejszą rzeczą jest, żeby pięknie zaśpiewać ten fajny utwór. Żeby to się ludziom podobało. Żeby wywołać jakieś emocje. Żeby w ludziach ta piosenka została.

MW: A jeżeli się uda i wygrasz Krajowe Eliminacje to masz już wizję swojego występu w Lizbonie? Eurowizja to nie tylko występy vocalne, ale też jakaś forma show, performance'u, stroje i wszystko co z tym związane.

MU: Jeśli uda się wygrać, to mam już pomysł na swój występ w Lizbonie. Ten pomysł wymaga czasu, więc dobrze jest mieć wszystko zaplanowane. Nie chcę tego zdradzać, bo czasami lepiej nie powiedzieć nic.

MW: W takim razie czy zdradzisz nam w czym wystąpisz dzisiaj wieczorem podczas Krajowych Eliminacji?

MU: Wystąpię w przepięknej kreacji polskiej projektantki Ani Cichosz. Na początku broniłam się rękoma i nogami, żeby to było po mojemu. Nie chciałam żadnych wielkich kreacji. Stwierdziliśmy jednak, że to jest taki konkurs, ma taką rangę, scena też jest fajna, więc podchodzę do tego z wielkim szacunkiem i klasą. Będę więc w przepięknej, długiej kreacji.

MW: No właśnie, ale ta ranga Eurowizji się przez lata zmieniała. Muzycznie różnie oceniano ten konkurs. Kiedyś były to duże, festiwalowe numery. Później Eurowizja była dość krytycznie oceniana, ze względu na to, że poszła w tą bardzo komercyjną stronę. Zaczęto stawiać głównie na show, muzyka zeszła na dalszy plan. Natomiast ostatnie lata przynoszą pewną odwilż. Pojawiają się fantastyczne głosy i ambitne piosenki. Ubiegłoroczne zwycięstwo Salvadora Sobrala z Portugalii...

MU: Ooo! Mój ukochany.


MW: Piękna piosenka prawda? A czy ty jesteś prywatnie także fanką Eurowizji? Śledzisz to wszystko co tam się dzieje?

MU: Prywatnie nie. Jako wokalistka śledziłam ten konkurs lata temu. Odświeżałam sobie te starsze edycje nawet w internecie. Od kilku lat nie oglądałam, bo tak jak powiedziałeś stało się to komercyjnym widowiskiem, a za bardzo nie było czego tam słuchać. Natomiast w zeszłym roku oglądałam Eurowizję, trochę przez przypadek. Byłam zachwycona tym, że wygrał Salvador. Byłam zachwycona, że coś tak minimalnego, skromnego, bardzo emocjonalnego i z przepiękną harmonią, w dodatku w języku portugalskim, przebiło się. Pokonało te wszystkie szerokie utwory, dance'owe hity, produkcje dj-ów. Taka muzyka jest wszędzie, dookoła nas, w radio itd. A piosenka, którą zaśpiewał Salvador to już jest rzadkość. Bardzo się cieszyłam, że to się w Europie spodobało. Super, że ludzie wracają do prostoty i piękna.

MW: Rzeczywiście, to takie vintage'owe, retro brzmienie, jak z jakiegoś amerykańskiego filmu sprzed lat. Wracając do twojej muzycznej drogi to wspomnę, że jesteś finalistką bardzo wielu konkursów i programów typu talent-show. Byłaś dawno temu w „Szansie na sukces”, byłaś finalistką „The Voice of Poland” z drużyny Nergala, śpiewałaś w opolskich Debiutach. Jak oceniasz z perspektywy czasu realia polskiego show-biznesu? Czy łatwo jest robić karierę vocalną? Czy to jest łatwa droga dla młodego, bardzo zdolnego człowieka?

MU: Wiesz co Marcin, myślę, że trzeba robić swoje. Jeśli człowiek robi uczciwie to co lubi robić to nie zginie. To zawsze znajdzie się słuchacz, odbiorca, który chętnie przyjdzie na koncert, posłucha, czy kupi płytę. Natomiast jest coś takiego w nas, w naszej mentalności, że nie bardzo lubimy ludzi super-zdolnych. Jak komuś się coś udaje, to niby chwalimy, ale zawsze jest przy tym...




MW: ...Trochę krytyki, trochę hejtu. A później zachwyty nad siostrami Godlewskimi.

MU: Dokładnie tak. Jak wejdzie coś takiego jak siostry Godlewskie to cała Polska o tym mówi. Znajomi muzycy wrzucają to na face'a i niby to jest fajne. No nie jest fajne. Myślę, że nie do końca potrafimy siebie nawzajem doceniać. Zdrowo jest nie mieć ciśnienia i zdrowo jest robić swoje. No i ja tak sobie robię swoje.

MW: Robisz swoje, ale przecież także uczysz przyszłe pokolenia polskich wokalistów. Jesteś obecnie nauczycielką śpiewu, pewnie jedną z najpopularniejszych w Warszawie. Kiedyś była to Ela Zapendowska, teraz jest Monika Urlik. Czy to jest ciężki orzech do zgryzienia uczyć młodych ludzi śpiewać? Jak potrafisz im powiedzieć na przykład, że ktoś dobrze nie słyszy, albo kompletnie nie nadaje się do śpiewania?

MU: Na szczęście najcześciej mam tak, że przychodzą do mnie generalnie ludzie zdolni. Tylko raz spotkałam się z taką sytuacją, że musiałam powiedzieć, że to nie jest ten zawód. Trzeba być szczerym. Nie mam problemu z tym, żeby powiedzieć komuś że musi więcej pracować, więcej się przyłożyć. Bardzo sobie cenię to zajęcie, bo to też mnie bardzo wielu rzeczy uczy. Dużo uczę się od swoich uczniów. Myślę sobie jednak, że zmieniły się czasy pod tym względem, że kiedyś ludzie przychodzili i mieli świadomość, że to jest praca. Lata nauki. Dzisiaj ludzie przychodzą i chcą za miesiąc być Whitney Houston.

MW: Ty za to jesteś wokalistką, o której bez problemu można powiedzieć, że jesteś polską Whitney. I mówię to jako ogromny fan Whitney Houston, jej głosu i charyzmy. Tym bardziej, że sięgasz po jej repertuar na swoich koncertach. Bardzo Ci dziękuję za rozmowę. Przypominam raz jeszcze, że dziś wieczorem w Krajowych Eliminacjach Monika Urlik wystąpi z piosenką „Momentum”. Dzięki Monika!

MU: Dziękuję :)



Rozmawiał: Marcin Wolniak, Polskie Radio Londyn

Wywiad na antenie radiowej: 03.03.2018
Mail - marcinszg@onet.eu
http://prl24.co.uk/
Facebook - https://www.facebook.com/Marcin-Śpiewa-Z-Gwiazdami-1085029498236941/
Instagram - @marcinspiewazgwiazdami


Komentarze